Wciąż cisza na poligonie pod Poznaniem
Po decyzji MON.
Przypominamy. Decyzje zapadły po tragicznych wydarzeniach na terenie 5. Tarnogórskiego Pułku Chemicznego, gdzie zginęło dwóch saperów oraz w Tatrach, gdzie podczas szkolenia zginął żołnierz. Na polecenie Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera, ministra obrony narodowej, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz dowództwa rodzajów sił zbrojnych niezwłocznie przystąpiły do przeglądu wszystkich procedur oraz warunków bezpieczeństwa obowiązujących w trakcie szkoleń żołnierzy Wojska Polskiego.
"Do czasu zakończenia tego przeglądu, decyzją ministra obrony narodowej, wstrzymane zostaje szkolenie z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych, za wyjątkiem działań realizowanych przez struktury przygotowywane do udziału w misjach i operacjach poza granicami państwa oraz szkolące żołnierzy ukraińskich" - przekazywał pod koniec marca Janusz Sejmej, rzecznik prasowy MON.
Do sprawy wraca dziś Radio Poznań. Wiadomo, że na decyzję trzeba jeszcze poczekać. Szef MON wciąż nie ma wyników przeglądu procedur. "Na ukończeniu jest raport. Zalecenia, które z tego raportu będą płynąć, spowodują też zmiany systemu szkolenia oraz przygotowanie tych, którzy prowadzą szkolenia. Do końca kwietnia Sztab Generalny ma czas na przedstawienie ostatecznych rekomendacji" - mówił w Poznaniu cytowany przez Radio Poznań Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nie oznacza to, że czołgi i inne pojazdy bojowe nie pojawiają się na podpoznańskim poligonie w Biedrusku. Żołnierze ćwiczą, ale wciąż "bezogniowo".
