Obrońca Lecha ma mało czasu na przekonanie do siebie trenera
Paulus Arajuuri w obecnym sezonie nie należy do pierwszoplanowych postaci zespołu Macieja Skorży. Środkowy obrońca otrzymał 13 minut gry w wyjazdowym spotkaniu z Koroną Kielce.
Lech Poznań prowadził w tym meczu do ostatniej akcji dnia - wtedy gospodarze zdołali zdobyć wyrównującą bramkę. - To był dla nas straszny moment i kilka trudnych dni po meczu - przyznał Fin. - Teraz musimy już jednak skoncentrować się na następnym meczu, ciężko pracować i upewnić się, że nigdy więcej to się nie stanie. Było również kilka pozytywnych momentów w grze. Staramy się zatem wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski i jeszcze poprawić rzeczy, które dobrze wychodziły - dodał.
Trener Skorża nie ukrywa, że Arajuuri powinien otrzymać w najbliższych meczach więcej szans. Głównie dlatego, że sztab szkoleniowy musi ocenić jego przydatność dla zespołu. Fin jak dotąd nie spełnia pokładanych w nim nadziei i nie jest wykluczone, że wkrótce będzie musiał szukać nowego klubu. Z drugiej strony usprawiedliwia go fakt, że w ostatnim czasie często leczył kontuzje.
Niedzielny występ był dla Fina trzecim meczem w tym sezonie ekstraklasy. - Bardzo cieszę się, że mogłem zagrać po takim czasie i wszystko jest OK z moim ciałem. Było w porządku aż do ostatniej sekundy meczu. To było straszne dla każdego. Chcieliśmy wygrać i potrzebowaliśmy 3 punktów. Taki jest jednak futbol - powiedział.
Na wiosnę Fin zagrał w pięciu spotkaniach. Portal transfermarkt.de wycenia jego wartość rynkową na 750 tys. euro. Do Lecha trafił 1 stycznia 2014 roku na zasadzie wolnego transferu.
