Reklama
Reklama

Wygrana stracona w ostatnich sekundach! Korona - Lech 2:2

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Lech Poznań długo prowadził w Kielcach 2:1, jednak Korona w ostatnich sekundach zdobyła wyrównująca bramkę.

Maciej Skorża po raz kolejny nie wystawił w podstawowym składzie żadnego nominalnego napastnika. Teoretycznie najbardziej wysuniętym zawodnikiem był Kasper Hamalainen, ale ale kwartet graczy ofensywnych często wymieniał się na te pozycji.
Lech zaczął spotkanie usposobiony ofensywnie, co przyniosło efekt już w 5. minucie. Darko Jevtić wpadł w pole karne i zagrał piłkę na 5. metry. Tam nie było żadnego lechity, ale Paweł Golański niefortunnie wybił piłkę wprost pod nogi Hamalainena, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.Korona po stracie bramki zaczęła grać dużo lepiej. W 15. minucie Golański kapitalnie dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Olivera Kapo, który ładnym strzałem pokonał Macieja Gostomskiego.

Po wyrównaniu Korona szła za ciosem i miała inicjatywę, chociaż nie stwarzała sobie klarownych sytuacji. Nic nie zwiastowało bramki dla Lecha, ale w 28. minucie kapitalnie piłkę rozegrał Linetty. Trafiła ona do Pawłowskiego, który ładnym uderzeniem zdobył bramkę.

Do końca pierwszej połowy Korona próbowała wyrównać, ale Lech był dobrze ustawiony w defensywie i łatwo neutralizował ataki.

W pierwsze połowie kibice obejrzeli niezłe widowisko, natomiast po przerwie mecz zrobił się bardzo słaby. Tak naprawdę przez 30 minut nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Obie drużyny grały słabo, walka toczyła się głównie w środku pola.

W ostatnim kwadransie do bardziej zdecydowanych ataków przystąpiła Korona. Lech miał momentami problemy z wyjściem z własnej połowy. Gospodarze nie byli jednak w stanie udokumentować przewagi bramką. Największe zagrożenie stwarzali ze stałych fragmentów, ale przy nich dobrze spisywali się obrońcy Lecha. W końcówce Kolejorz próbował się "odgryzać" ale bez efektu.

W 94. minucie Lech został ukarany za zbyt pasywną grę. Z rzutu rożnego kolejny raz podawał Golański. Piłka trafiła do Sylwestrzaka, który umieścił ją w siatce.

Gdyby Lech "dowiózł" wygraną, Maciej Skorża mógłby zapomnieć o drugiej połowie. Tymczasem Kolejorz na własne życzenie stracił 2 punkty. Na poznaniakach zemściła się fatalna gra w drugiej połowie. Korona zasłużyła na tę bramkę i wynik remisowy należy uznać za sprawiedliwy.

Korona Kielce - Lech Poznań 2:2 (1:2)

Składy:
Lech: Gostomski - Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński (Arajuuri 76"), Douglas - Trałka, Linetty - Lovrencsics (Formella 81"), Jevtić, Pawłowski - Hamalainen (Sadajew 71")

Korona: Cerniauskas - Golański, Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak - Kiełb, Marković (Aankour 74"), Jovanović, Janota - Kapo, Khizhnichenko (Trytko 53")

Bramki: Hamalainen 5", Kapo 15", Pawłowski 28", Sylwestrzak (90+4")

Kartki: Jovanović (39", żółta), Douglas (90", żółta), Sadajew (90+3", żółta)

Widzów: 7041

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Znowu zimna noc przed nami!
19℃
6℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
14 km
Stan powietrza
PM2.5
21.20 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro