Wyrzucono awanturującą się kobietę z tramwaju. Motorniczy ukarany naganą

Na początku lutego pokazywaliśmy na naszym portalu krótkie nagranie z poznańskiego tramwaju. W pojeździe awanturowała się psychicznie chora kobieta, którą ostatecznie jeden z pasażerów wyrzucił na chodnik. Motorniczego, który prowadził ten tramwaj, ukarano naganą.

Na początku lutego pisaliśmy o kontrowersyjnym zdarzeniu, do którego doszło w jednym z poznańskich tramwajów. Jeden z pasażerów nagrał awanturującą się kobietę, która jak się później okazało jest chora psychicznie. Kobieta używała wulgaryzmów w wypełnionym pasażerowi pojeździe. W pewnym momencie podszedł do niej pasażer mówiąc, że zaraz ją wyrzuci. - To pana powinni wyrzucić. Nie będziecie k**wy podskakiwać i znęcać się nad nami. Ku**a nie daruję wam - odpowiada kobieta.

Po chwili do akcji włączył się także motorniczy. - Słucham, co się stało - pyta. - Czy pani wysiada, wzywamy policję czy jak - dodaje. - K**wa żadnej policji - mówi kobieta dodając, że "policja ją pobiła" i jej syna również. - Wysiada pani czy nie, krótka piłka - dopytuje motorniczy. I w tym momencie dzieje się coś, co najbardziej wzburzyło internautów.

Co? Przypadkowy pasażer łapie kobietę za ubranie i wyrzuca ją przez otwarte drzwi pojazdu mówiąc przy tym "do widzenia, jedziemy dalej". Kobiecie wręczono jej torby. Dołączył do niej także młody człowiek (jej syn) krzycząc "mówiłem, żebyś nie wariowała".

Nagranie (które zniknęło z portalu YouTube) już na początku lutego przekazaliśmy do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - Jak skwitujemy działanie pasażera, który wyrzucił awanturującą się kobietę z tramwaju? Mogła być pijana, a mogła być chora psychicznie, ale wszyscy mieli dość jej uciążliwej obecności. Jak ocenimy zachowanie pasażera, który biernie się przypatruje zdarzeniu, beznamiętnie je filmuje i umieszcza na Youtube licząc na zainteresowanie mediów społecznościowych? I jak ocenimy postępowanie motorniczego, który bez zwłoki podjął interwencję, nakazał uciążliwej pasażerce, by opuściła pojazd i postanowił wezwać policję? Na wyrzucenie pasażerki nie miał szans wpływu, a już na pewno nie inspirował takiego finału. Zachował się prawidłowo, w sposób, który zakładają procedury, właśnie w takim kierunku naszych ludzi szkolimy. Co chcemy motorniczemu zarzucić? Czy miał zatrzymać tramwaj i poczekać na przyjazd policji? Jakie by były tego skutki? Bo przecież za stojącym tramwajem ustawiłyby się następne i w oczekiwaniu na przybycie funkcjonariuszy doszłoby do paraliżu komunikacji. Jak długo by trwała przerwa w ruchu? Czy pasażerowie w tych wszystkich stojących tramwajach mieliby się stać "zakładnikami" awanturującej się kobiety na przystanku. Wyobrażam sobie jak by motorniczy został przez nich wtedy napiętnowany - komentowała Iwona Gajdzińska z MPK Poznań.

Do sprawy w środę wróciło Radio Merkury. Na antenie Iwona Gajdzińska przyznała, że motorniczy zachował się w sposób prawidłowy. - Pasażerka była bardzo agresywna, posługiwała się rynsztokowym słownictwem, któremu przysłuchiwały się dzieci. (...) Motorniczy bezzwłocznie podjął interwencję. Jeden z krewkich pasażerów wyrzucił wtedy kobietę bezceremonialnie na przystanek. Trudno było motorniczemu podjąć jakąś reakcję - mówiła.

Motorniczy choć zapowiadał, że zadzwoni po policję, ostatecznie tego nie zrobił. - Odjechał. (...) W takich sytuacjach powinien wezwać Nadzór Ruchu MPK, który podejmuje dalsze czynności - dodała. Mężczyzna ostatecznie otrzymał naganę. - To nie miało związku z tym, jak my oceniamy tą sytuację. Takie konsekwencje zostały wobec niego wysunięte na skutek czynności, których nie podjął w następstwie tego zdarzenia. Powinien był szybciej złożyć raport z tego zdarzenia - wyjaśniła.

Zobacz materiał przygotowany przez Telewizję WTK:

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
6.22 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro