Ławica: przyczepa kempingowa zaśmieca okolicę
Od miesiąca przy ulicy Heleny Modrzejewskiej na poznańskiej Ławicy stoi, a właściwie leży, nieużywana przyczepa kempingowa.
	- W Poznaniu na ulicy Heleny Modrzejewskiej jakiś czas temu porzucono przyczepę kempingową marki Niewiadów N 126b, która pewnie z tęsknoty za właścicielem przyjęła pozycję widoczną na zdjęciach. Według relacji okolicznych mieszkańców stoi tak już ponad miesiąc - pisze do nas Stanisław.
	
	Przyczepę przewrócono "do góry nogami". Ma zniszczone okna i drzwi. Z wnętrza wypadają elementy wyposażenia i zgromadzone tu odpady w workach.
	
	W przypadku przyczep kempingowych interwencja wygląda dokładnie tak samo jak z wrakami samochodów. Sprawę zgłosiliśmy więc Straży Miejskiej. 
	
	- Niedawno zmieniły się przepisy dotyczące wraków pozostawianych przy ulicach. Obecnie to zarządca drogi musi zgłosić strażnikom, że od dłuższego czasu przy drodze stoi nieużywany pojazd - wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej Straży Miejskiej. - Oczywiście my stale współpracujemy z Zarządem Dróg Miejskich i, gdy otrzymujemy zgłoszenie od mieszkańców, interweniujemy - dodaje. - Z punktu widzenia prawa wygląda to jednak trochę inaczej niż dotychczas. Najważniejsze, by informacja do nas dotarła - podkreśla.
- We wtorek sprawdzimy czy wrak przyczepy można usunąć na podstawie art. 50a prawa o ruchu drogowym. Ustalimy także właściciela terenu, ponieważ wątpliwe jest usalenie właściciela przyczepy - wyjaśnia Piwecki. - Po tabliczce znamionowej nie ma takiej możliwości, tym bardziej, że rok produkcji to 1975. Pozostaje tablica rejestracyjna, której jak sądzę nie ma i sąsiedzi - może wiedzą coś na temat pochodzenia pojazdu. Strażnicy zobaczą co jest w środku (może odnajdą tablicę rejestracyjną) i przepytają okolicznych mieszkańców.


 
       
                     
                     
                     
                    